Powoli wracam do rzeczywistości. Wracam do świata tu na ziemi. Do świata w dolinach, by nie powiedzieć - tu na dole. Bo ciężko wraca się spode chmur, z raju zawieszonego ponad 1000 mnpm do szarej, zindustrializowanego otoczenia
Poza tematami zawodowymi najtrudniej odnaleźć się w normalnym funkcjonowaniu organizmu, który choć zmęczony, wcale nie wydaje się być wyczerpany i chętnie poszarpałby jeszcze tu i tam. Bo przecież tyle jeszcze szlaków zostało tam do odwiedzenia, tyle podejść i zbiegów. Tyle wschodów i zachodów słońca.
I nie ważne, że mięśnie bolą a kolana się uginają. To wszystko minie, a tęsknota pozostanie

Komentarze

Popularne posty