No i dopadło mnie. Przeziębienie, infekcja, słabość. Do Zera od Bohatera, jakim byłem jeszcze w niedzielę, po naprawdę dobrym biegu. A teraz treningi wiszą na kołku, a nastrój mój wisielczy i dziwnie beznadziejny. Po wielu tygodniach na wysokich obrotach paliwo nagle wyciekło i pojawiła się pustka... Oby do wiosny☺

Komentarze

Popularne posty