Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia - Szczyrk. Dobre 15km na szlaku. Polska złota jesień. Pot, krew i łzy. Łzy od wiatru, krew od ukąszenia osy pod pachą, a pot, bo to nie była łatwa droga. W każdym razie na tym etapie roztrenowania czy też jak kto woli, początku wchodzenia w trening.
Tak tragicznie jak w maju nie było, ale motywacja podobna. Ta sportowa zwłaszcza.

Komentarze

Popularne posty