Polana Jakuszycka jeszcze przed startem. Rano nie obyło się bez nerwów, bo już w Biurze Zawodów okazało się, że nie mam telefonu i musiałem wykonać sprint do pokoju. Potem były perturbacje przy weryfikacji sprzętu i drzemka aż do samego startu o 6.50. Na trasie było dobrze, bo głęboki śnieg był ubitych na wąskim fragmencie i można było gęsiego połykać dystans. Od Kamieńczyka, wraz z podejściem zaczął padać śnieg, który pod Halą Szrenicką przeszedł w poziomą nawałnicę. I to by było na tyle, gdyż w tym momencie GOPR zamknął trasę.

Komentarze

Popularne posty