Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, dzisiaj przed południem, można było pobiegać w iście letniej atmosferze. Mocno słoneczna pogoda i bezwietrzna aura wyciągnęły mnie na przebieżkę w poszukiwaniu kasztanów i miętkiego podłoża. To był pierwszy bieg po maratonie, więc chciałem jeszcze oszczędzić stawy, a poza tym ruch w świdnickich parkach jest atrakcyjny sam w sobie. Wyszło tego 7km w tempie 6:21min/km plus ogromna frajda, którą gdzieś zgubiłem ostatnio w bieganiu. Przed Poznaniem było słabo z motywacją, teraz wydawało się, że nie będzie lepiej. Dzisiejsze spotkanie z latem tchnęło jednak we mnie dodatkowe siły, które skrzętnie wykorzystam☺

Komentarze

Popularne posty