Ostatni odcinek, 4 km na dół z kilometrowym podbiegiem do auta zajął nam 28 minut. Słońce powolutku zaczęło drzemać, a my zmęczeni i cholernie zadowoleni odjechaliśmy w doliny. To był kolejny dobry trening i kolejne bezcenne doświadczenia zdobyte na własność.

Komentarze

Popularne posty