cd.. Na wysokości Twarożnika dojrzeliśmy we mgle zejście na czeską stronę do Voseckej Boudy. W zaistniałej sytuacji to był dar niebios i po kwadransie byliśmy już wewnątrz. Stare drewniane schronisko z duszą. Duża sala, piwo, hoveži gulaš i česnečkova do tego. Miły pan za kontuarem i Jaromir Nochavica w powietrzu. The best of: Natalie, Petersburg, Cieszynska, Sarajevo, Pane Presidente i wiele innych.
Żal było wychodzić, bo za oknem wciąż mżyło.
Niemniej szybkim krokiem powróciliśmy na grań i przez Halę Szrenicką zeszliśmy na dół. Wyszło 18km i 770 metrów przewyższenia.

Komentarze

Popularne posty