Sobotnie podbiegi dobitnie wróciły do mnie bólem rozcięgna podeszwowego w prawej stopie. Najwyższy to znak lub pora, aby zrezygnować do końca roku z jakichkolwiek startów i pozwolić wypocząć zmęczonym członkom. Idąc tym tropem wyleżakowałem się wczoraj w solankowym jacuzzi katując nogi wodnymi biczami. Wieczorem w rwące stawy wtarłem sprawdzoną maść końską w wersji forte i już mogę zasnąć.

Komentarze

Popularne posty