Wczorajsze czary zadziałały i dzisiaj było już dużo lepiej, tzn nie bolało nic samo z siebie. Od razu wrócił więc nastrój do planowania nowego sezonu. O ile dwa główne starty mam ustawione na połowę kwietnia i października, odpowiednio w Krakowie i Poznaniu, o tyle rozglądam się za fajnymi biegami pomiędzy. Na dzisiaj kręci mnie Półmaraton Górski w Jedlinie Zdrój 25 maja, z fragmentem trasy w zamkniętym tunelu kolejowym oraz Półmaraton Sowiogórski pod koniec września. Dlaczego? Bo to po prostu magiczne dla mnie szlaki, na których zaczynałem moje przygody z górami ponad 30 lat temu.

Komentarze

Popularne posty