Nie ma jeszcze wielu zdjęć z samego biegu czy też po biegu, ale coś tam już jest. Na stronie Festiwalu Biegowego w Krynicy znalazłem zdjęcie powyżej, gdzie Misia przebiega przez most kolejowy, by za moment znaleźć się na mecie. Ja jestem tuż za nią, choć na ujęcie nie zasłużyłem.
Później już, na tarasie swojego domku nad Soliną znalazłem zjechaną parę butów, całkiem identycznych jak moje speedcross'y w kolorze blue. U.ebane były tak, jakby ktoś przebiegł w nich ze trzydzieści kilosów po górach i porzucił wykorzystane. Aby doprowadzić je do ładu, udeptywałem dziś rano rosę na podejściach bieszczadzkich łąk. Najważniejsze, że skutecznie i powróciły do żywych, jak i ja.

Komentarze

Popularne posty