Niedzielny bieg z przeszkodami na porannej rosie, doprawiony szczyptą mgiełki i okraszony emocjami, które odbierały oddech i wyciskały pot kapiący jak z rynny. W sumie zaledwie Piątka, ale na łonie natury, gdzie nie ma nudy, asfaltu ani płaskiego terenu. W części jest tor przeszkód, w części górki starego wyrobiska wapiennego. A na koniec, wybiegając z lasu, mija się romantyczną bramę. Magicznie wygląda o każdej porze dnia i roku.

Komentarze

Popularne posty