No i decyzja zapadła. Po kilku nocnych i porannych nawałnicach, po burzach z piorunami, podłoże nabrało takiej wody, że biegnę w nowych Brooks'ach. Co prawda tylko trzy godziny miałem je na nogach i są nie rozbieżne wogóle, ale lepiej obetrzeć sobie stopy niż zaliczać upadki na błotnistym szlaku. Za chwilę ruszamy i choć teraz nie pada, niebo nie powiedziało swojego ostatniego słowa. Liczę na wynik dobrze poniżej 4h, może 3:30h...

Komentarze

Popularne posty