Jak w każdą ostatnią niedzielę miesiąca, odbył się V Bieg Dzika, 2. wyścig tegorocznej edycji. O ile przed miesiącem cała trasa przebiegała po świeżym śniegu, o tyle tu ogromnym zaskoczeniem było to, co leżało na ziemi...
W normalnym świecie jest wiosna, śnieg zniknął, można spokojnie i bezpiecznie biegać. Tutaj na trasie zastaliśmy ubity śnieg i lód pokryty wodą. Tak wyglądało ponad 80% leśnej pętli, którą obiegliśmy 2-krotnie. Plany były ambitniejsze, ale zwyciężył rozsądek i chęć uniknięcia kontuzji. Na mecie został zmierzony czas: 59:53 brutto,
czekała gorąca kawa i herbata,a każdy

głodny biegacz miał okazję upiec kiełbasę nad ogniskiem

Komentarze

Popularne posty