Po drodze mija się jeszcze zagony dzikiego chrzanu na Hali Pawlusiej kołysane wiatrem, aby dojść do
schroniska gdzie czeka doskonałe piwo z cieszyńskiego browaru oraz pyszne pierogi z jagodami.
Na koniec dnia, po zejściu na dół obowiązkowa krioterapia w strumieniu i odejście w stronę zachodzącego słońca..
Komentarze
Prześlij komentarz