Lipiec zaczęliśmy ambitnie, od treningu mentalnego, czyli biegu w upale. Co prawda o 18. nie było może już mega mocnego słońca, ale temperatura wciąż była odpowiednia, a nagrzane powietrze doskonale imitowało saunę, zwłaszcza w śród drzew, gdzie było jeszcze wilgotno... Endo wskazało zapotrzebowanie na nawodnienie na poziomie 2,15 l., podczas gdy, dla porównania, na tej samej trasie, z mocno zbliżonym tempie w maju'15, sugerowane nawodnienie było na poziomie 0,45 l.. Przed miesiącem, gdy było już dobrze ciepło i tempo było lepsze, Endo domagało się 1,45 l. wody. Niemniej starałem się biec płynnie i w równym tempie, chociaż przyznam, że po podbiegach dostawałem zadyszki. Doskonale sprawdził się nowy sprzęt z kamelbekiem na plecach. Wchodzi tam ok 1,25 l. co wczoraj okazało się optymalnym rozwiązaniem. Czasowo wyszło 1:27:30 na dystansie 14 km, w tempie 6:15 min/km. Całość lekko zaburzyła konieczność oczekiwania na zielone światło na 12 km, gdzie tempo spadło do 7:17 min/km. Ruch był jednak taki, że nie dało się śmignąć bez czekania☺

Komentarze

Popularne posty