Dzisiaj na poranną przebieżkę wybrałem kierunek odwrotny niż wczoraj. O ile plaża rankiem jest pusta w obie strony, o tyle kierunek zachodni nie jest romantyczną dziką plażą, a zarośniętym glonami brzegiem o mało świeżym zapachu po porannym odpływie. To był prawdziwy trail, miejscami po zielonym błocie, z przekraczaniem wpadających do morza strumieni, wprost po dnie. Bez grzybobrania i zdjęć ubiegałem 7 km w tempie 5,50. Po biegu obowiązkowy stretching

Komentarze

Popularne posty