Chwila zadumy na Wielkiej Sowie podczas krótkiej przerwy na złapanie oddechu. Ale po kolei. Kilka dni temu zapowiadałem na dzisiaj testowanie ostatniego odcinka trasy Chudego Wawrzyńca, ale się sficowało. Zamiast tego szybko narodził się pomysł, aby ten czas wykorzystać na równie efektywny trening wokół Wlk Sowy. I tak zrobiło się ponad 20 km  ze startem i metą na Przeł. Walimskiej. Najpierw fioletowym szlakiem, dość płasko obiegłem główny masyw, przeciąłem szlak żółty z Walimia na szczyt i pociągnąłem dalej w kierunku schroniska Sowa. Po drodze odbiłem w prawo do góry szlakiem rowerowym i podłączyłem się do mijanej wcześniej żółtej ścieżki, która pociągnęła mnie na szczyt. 6 i pół kilometra od startu. Krótka pauza i czerwoną ścieżką spadam na Kozie Siodło. Stąd żółtym lecę pod schronisko Sowa i dalej w dół, obok Orła aż do Przełęczy Sokolej. Tutaj czas na żelomus bananowy i podbieg pod Orła i dalej do schroniska Sowa, czyli powrót na górę tą samą trasą, którą przed chwilą zbiegałem. Mijam schronisko, wpinam się znowu w fioletowy kolor i daję na Przeł.Walimską. Razem wyszło ponad 20 km w tempie 7:00 min/km i czasie 2:22 h

Komentarze

Popularne posty