Wczorajsze bieganie to był też kolejny mocny test moich Brooks'ów Cascadia 11. Kolejny też raz muszę wypowiedzieć się o nich w samych superlatywach. Na całej trasie dostały spory łomot, niejednokrotnie zaliczając błoto i brud. Za każdym razem jednak w cudowny sposób ulegały samooczyszczeniu i dość szybko były gotowe do dalszej walki. Przez cały dystans nie połknęły ani jednego kamyczka, nie oddały też ani jednego odcisku czy nagniotka. Mało tego, startowałem z obtartą lekko piętą i na dystansie ponad 33 km ranka wogóle się nie naruszyła. Z każdym kolejnym biegiem śmiało mogę powiedzieć o nich - Buty jak Marzenie

Komentarze

Popularne posty