Z lekkim opóźnieniem, gruby kwadrans po dwudziestej zabrzmiały pierwsze rytmy i na scenie pojawił się TACO HEMINGWAY, czyli Filip Szczęśniak i Rumak za konsolą. Bo dzisiaj był to show dwóch osób, doskonałego i inteligentnego rapera z mikrofonem i wirtuoza wirtualnych sampli, bitów i rytmu. Show nie byłby pełny bez licznie zgromadzonego tłumu fanów, którzy znali każde słowo z wszystkich 4 płyt. Bo choć trasa promuje album MARMUR, to od samego początku otrzymaliśmy mix z kolejnych albumów TRÓJKĄT WARSZAWSKI, UMOWA O DZIEŁO, WOSK i MARMUR właśnie. Nie zabrakło ani jednego ważnego kawałka, a bisy przekształciły się w koncert życzeń i leciały numery skandowane przez salę. Po Awizo kolejny raz tego wieczoru zabrzmiało 6 Zer w odjechanej, spokojniejszej aranżacji i koncert się skończył. Prawie dwie godziny, które usatysfakcjonowały wszystkich na sali. Bawiliśmy się doskonale i wcale nie odczuwałem, że jestem o co najmniej  ćwierć wieku starszy od prawie wszystkich ludzi wokół. Od niektórych pewnie i trzydzieści lat. Ale to serce musi być młode, a pesel na plastiku w portfelu wprowadza tylko dezinformację .

Komentarze

Popularne posty