Przy niedzieli chciałbym wrócić do mojego ostatniego biegu w Łazienkach Królewskich. To była wspomnieniowa przebieżka starymi ścieżkami, które uklepywałem przed laty wiele razy, trenując nordic walking. Wrzucałem wtedy do plecaka dużą zgrzewkę wody, przypinałem kije i naprzód. Dwa, trzy razy w tygodniu, bez względu na aurę i porę roku przemierzałem trasę, począwszy od Podchorążych, wzdłuż Teatru na Wodzie, po łuku w kierunku szkoły, gdzie wieczorem 29 listopada 1830 roku, Piotr Wysocki poderwał swoich kadetów do walki o Polskę. Dalej na Agrykolę obok kortów Legii i radiowej Trójki. Zbliżywszy się do estakady Trasy Łazienkowskiej trzeba wspiąć się mozolnie na poziom Pałacu Ujazdowskiego i kładką przebiec na drugą stronę. Tam, wdłuż ogrodów sejmowych, przelatując po drodze kolejną kładką nad Górnośląską, docieramy do Muzeum Ziemi, i kładki nad Książęcą. Już tylko moment, aby przy Muzeum Wojska Polskiego dotrzeć do Centrum Giełdowego przy Nowym Świecie i zacząć wracać. Początek ten sam, czyli trzy kładki, zbieg w dół i jesteśmy w Alei Tomasza Hopfera na Agrykoli. Długa prosta, skręt w prawo przed Łazienkami i podbieg pod górę do Alei Ujazdowskich. Chwila wytchnienia wzdłuż Kancelarii Premiera i zbieg zakosami do Łazienek. Obok Starej Pomarańczarni szukamy odnogi w prawo i biegniemy u podnóża Belwederu w kierunku Nowej Pomarańczarni, którą mijamy z prawej strony. Teraz mocno jeszcze przyspieszamy, aby wbiec po łuku w lewo wprost w bramę na Podchorążych i zakończyć magiczne 7,5 kilometra. Taka ścieżka jest tylko jedna w Polsce i zapraszam wszystkich do jej poznania.

Komentarze

Popularne posty