Po bardzo trudnej nocy, gdy zatoki chciały eksplodować, przyszedł bardzo ładny słoneczny dzień, dodający energii wręcz w idealnym momencie. Powoli wraca nadzieja na szybki powrót na biegowe ścieżki☺
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Piszę tego bloga od czerwca 2014, od dnia, gdy leżąc chory w łóżku wymyśliłem sobie, że przebiegnę maraton. Piszę tego bloga codziennie, bo każdego dnia spotykamy na swoich ścieżkach, nie tylko biegowych, myśli i sytuacje, które warte są zapamiętania. Piszę tego bloga dla siebie, dla każdego przekonanego i wszystkich nieprzekonanych, że można... Bo można drążyć skałę naszego lenistwa i śmiało iść do przodu w miejsca, o których baliśmy się nawet marzyć...
Od tygodnia się mazgaisz! Ogarnij się wreszcie, weź dupę w troki, wskakuj w buciki i do biegania marsz!
OdpowiedzUsuń