Dzisiejszy bieg wyglądał jak śnieżny miejski Runmagedon. Zaledwie 5 km, ale w padającym deszczu ze śniegiem i z ciągłymi przerwami na światła i przemykających przechodniów uciekających przed zacinającym deszczem. Wciąż dawał znać o sobie sobotni start i przewyższenia zaliczone przy okazji. Brak świeżości w nogach uwierał najbardziej.

Komentarze

Popularne posty