Od jakiegoś czasu, udaje mi się znaleźć chwile, aby odwiedzać wrocławskie saunarium i prostować myśli w oparach ciepła i kojących zapachów. Za każdym razem znajduję miejsce wśród tłumu chętnych, aby spróbować smaków ceremonii zapachowych, jakie są prezentowane w poszczególnych pomieszczeniach. Za każdym razem, w towarzystwie muzyki, na piec saunowy trafiają różne aromaty, które przy celebrowaniu rytuału przez bademajstra, rozchodzą się w każdy zakątek. Czy to rytuał orientalny, czy czekoladowy, czy medytacyjny czy ziołowy, każdy ma dedykowany zestaw zapachów, które na długo pozostają w pamięci. A że rytuałów jest w ciągu dnia kilkanaście, zawsze można znaleźć coś ciekawego. Taki czekoladowy rytuał, to aromat piernika z migdałami, a w drugiej części czekoladki i banana.
Obiekt jest duży, posiada blisko 20 różnych pomieszczeń saunowych, więc każdy może znaleźć coś dla siebie. W zimie na pewno atrakcją jest wyjście na śnieg i korzystanie z jednego z trzech domków fińskich. Ale to tylko kilkanaście procent możliwości

Komentarze

Popularne posty