Wszędzie wokół widoki upodobniły się do flagi ukraińskiej, tylko rolę złotej pszenicy zajął żółty rzepak. W takich też okolicznościach przyrody przyszło mi dzisiaj biegać.
Wybiegałem 17 km, czyli tyle co ostatnio. Trasa również była ta sama, czyli start spodem bloku, uliczkami mozolnie na wzgórze, przez pole i na kopiec. Potem przez pole i las na Księżą Górę i dalej po torze przeszkód na stary kamieniołom i z powrotem. Jeszcze dwa szaleńcze zbiegi i zbieg przez pole ku Kozłowej Górze. Na koniec piątka chodniami i zbie i podbieg kole cmentarza. W sumie biegło mi się zdecydowanie lepiej. Rzadziej zdarzały się elementy marszu, wszystkie podbiegi zaliczałem wbiegając a tor przeszkód przemknąłem prawie tak rześko jak dawniej.

Komentarze

Popularne posty