7.06 wyruszyłem na trasę z Rytra. Od początku wszystko zaczęło układać się dobrze. Świeciło słońce, ale było rześko. Momentami mocno wiało, więc tlenu było pod dostatkiem. Na pierwszym punkcie na Prechybie byłem po 1:35 h biegu. Na drugim punkcie i jednocześnie przepaku w Piwnicznej, jeszcze przed 12.00, czyli w niespełna 5h.
Teraz przebrany i zrelaksowany biegnę na Wierchomlę.

Komentarze

Popularne posty