III Zimowy Maraton Bieszczadzki pobiegł 29 stycznia'17. Jest to chyba pierwsza impreza biegowa, której nie pobiegłem, pomimo znalezienia się na liście. Co prawda ostatniej Łemkowyny również nie biegłem, ale byłem na miejscu, odebrałem pakiet startowy, aktywnie kibicowałem i udzielałem wsparcia na trasie oraz na mecie. Tym razem, ze względu na natłok spraw, musiałem poinformować organizatorów, że rezygnuję ze startu i proszę o wykreślenie z listy zawodników. Przed rokiem spróbowałem swoich sił biegnąc Zimową Dychę, w tym roku chciałem pokusić się o pełny start. Bo bieg to jest wyjątkowy, jak i wyjątkowa jest trasa, którą na stronie tak opisują organizatorzy:
Zimowy Maraton Bieszczadzki to nasza próba zmierzenia się z Bieszczadami zimą. Nie poprowadziliśmy trasy górskimi ścieżkami, bo w zimie są one często zasypane śniegiem i właściwie niemożliwe do przebycia. Trasa prowadzi więc początkowo drogą (na krótko jesteśmy ją w stanie zamknąć dla ruchu) a dalej stokówkami, czyli drogami należącymi do PGL LP - Nadleśnictwo Cisna.
A jak magicznie było w tym roku, opowiada relacja niezawodnej beskidTV -  III Zimowy Maraton Bieszczadzki

Komentarze

Popularne posty