Przedwczoraj wspominałem, że zagłębiłem się w mroczne ulice miasta Königsberg, czyli nieistniejącego już Królewca. Ale zanim to się stało, doświadczyłem CHWAŁY i razem z Wilhelmem Reinhardtem i jego towarzyszami wniosłem się w niebiosa, by na pokładzie sterowca Marlene, walczyć z przeważającym wrogiem. Lektura obowiązkowa dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek marzyli czy tylko myśleli o lataniu. Moje loty śnią mi się regularnie od blisko 40 lat, więc wiem o czym mówię.
Dla wzmocnienia przekazu polecam kilka słów od autora Michał Gołkowski CHWAŁA

Komentarze

Popularne posty