Jeden krótki dzień urlopu wyrwany spośród wszystkich takich samych dni okazał się piękny i słoneczny. Po wielu dniach, gdy smog wisiał nad okolicą i połową Polski, można było zobaczyć błękitne niebo i ogrzać się w biegu. Utartą już ścieżką, przez łąki i pola, po torze przez las ubiegałem 11 kilometrów. Kolejny fajny dystans, dorzucony do weekendowych wybiegań. Taki zestaw powinien zacząć budować moc biegową i pozwolić wydłużać sobotnio - niedzielne bieganie. Słońce na głowie to krótka notka słowno - muzyczna na tą okoliczność 

Komentarze

Popularne posty