1500 metrów stylem klasycznym. Drugi dzień świąt. Pusty basen. Efekt? Nowy, lepszy czas.
Zrazu nieśmiało, z czasem coraz pewniej i szybciej zaliczałem kolejne długości basenu. Przez pierwszą połowę liczyłem na utrzymanie 50 minut. Dalej zacząłem przyspieszać i wyrabiać przewagę. Na początku 10 sekund, potem kilkanaście. Po przepłynięciu 1250 metrów płynąłem bez kalkulacji wiedząc, że liczy się już każdy oddech, a czas i tak będzie bardzo dobry. Skończyło się na 48:40. SUPER.

Komentarze

Popularne posty