Wtorkowe popołudnie, zamiast biegania przed niedzielnym startem, poświęciłem na łatanie szańców przed zmasowanym kontratakiem infekcji. Czosnek, mleko z miodem i masłem i jakieś pastylki. Na deser mocna dawka witaminy C i sen.

Komentarze

Popularne posty