Kończąc temat występów w Krynicy dwa słowa nt. sprzętu. Na nogach miałem Salomony Speedcrossy, doskonale sprawdzone na wielu treningach off road.
Jednak nie czerwone, mocno rozbite już na górskich ścieżkach, tylko te z obrazka, które dopiero miały spotkać swój debiut. To już drugi raz okazało się, że dobrze dobrane buty można zakładać w ciemno.  Na wiosnę wyszło tak z Asics'ami Stratusami i startem w Cracovia Maraton, teraz tutaj.  Druga sprawa to kije. Pierwszy raz wystartowaliśmy z kijami i śmiało mogę mówić, że to strategiczny przyjaciel biegacza górskiego. Już ostatni trening w Węgierskiej Górce, udowodnił ich przydatność, a ta trasa utwierdziła we mnie to przekonanie. Bezcenne na podejściach.

Komentarze

Popularne posty