Mgliste przestrzenie widoczne, a może właśnie niewidoczne były od samego rana. O ile w mieście było mgliście i wilgotno, o tyle w lesie było już śnieżnie i zimowo. Po tygodniowej przerwie wróciłem na szlak i pobiegłem podwójną pętlę pomiędzy drzewami. Pod nogami był śnieg i liście oraz połamane gałęzie, a w powietrzu chłód i prawie namacalna wilgoć. Wybiegałem planowaną Dychę w czasie bliskim 1:12, co nie jest żadnym wyczynem, choć śnieg zmuszał do zwiększonej uwagi i ostrożności. Na koniec krótki filmik z mety...Mglisty trening

Komentarze

Popularne posty