Zachód słońca nad Czantorią wygląda malowniczo. Sam masyw powoli zdaje się być wchłaniany przez naturę i zatapia się majestatycznie w oparach mgły. Słońce wciąż jest mocne, a kolor bezchmurnego nieba wciąż jest godny błękitu moich oczu. Ale z dołu już podchodzi szarówka i pożera powoli wszystko, aż do chwili, gdy zapanuje totalna ciemność. Ot mała impresja na temat.

Komentarze

Popularne posty