To była prawdziwa Wigilia Biegacza. Chociaż nie było opłatka, nie zabrakło doskonałego czerwonego barszczyku z uszkami. Po biegu smakował idealnie w tym wietrze, który pojawił się przed południem. Mikołaj prowadzący rozgrzewkę i fotografujący biegaczy na trasie też nie pozwalał zapomnieć z jakiej okazji to spotkanie. Jak na bieg przełajowy przystało trasa była nierówna i pofałdowana, a błota było pod dostatkiem w cenie biegu. Wybrane na ten start buty trailowe spisały się doskonale i przeszły kolejny chrzest bojowy w trudnych warunkach. Czas 28:15 nie jest oszałamiający, choć na pewno najlepszy na ten moment.

Komentarze

Popularne posty