A już wydawało mi się, że 09 października będzie pierwszym dniem od początku czerwca, gdy nic nie ukaże się nowego pod tą datą. W pracy graliśmy w gonionego, później musiałem jeszcze zmóżdżyć się nad wyjaśnieniami dla kancelarii a następnie, wyprasowawszy świeżą koszulę, polecieć oglądać nowe samochody w ramach obowiązków zawodowych. O porannej wizycie u dentysty nie będę wspominał, bo od tej historii momentalnie boli głowa. Tak więc wróciwszy niegrubo przed północą nie chciało mi się się zaglądać nawet tutaj...

Komentarze

Popularne posty