Środa, a właściwie jej pierwsza połowa była chyba najbardziej zdołowanym dniem w historii tego bloga. Śmiało możemy konkurować w tej kategorii z okresem choroby z początku czerwca... Na to na pewno jest jakieś wyjaśnienie chemiczne, jakaś reakcja zachodząca w organizmie dająca zamknąć się we wzorze opisującym zachodzące procesy. Pewnie Janusz L. Wiśniewski podałby dokładne informacje jakiego hormonu zabrakło, co się wypaliło i jaki jest deficyt niezbędnych związków. Organizm czuje się jak narkoman na głodzie po mocnym strzale endorfin po żyłach. Był duży HAJ musi być bolesny GŁÓD...

Komentarze

Popularne posty