Meta jest pełna oczekujących ludzi. Atmosfera wyczekiwania i ogromne napięcie. Komentatorzy mówią już, że prowadzi MARCIN ŚWIERC z Polski. Na mecie powinien być za 10 minut. Gdy tłum już wrze i słychać wariacki doping, pojawia się człowiek z flagą biało-czerwoną, który uciekł ochronie i niejako prowadzi Polaka w szpalerze tłumu. Jest i Marcin opięty flagą , który już się cieszy i wie, że wygrał. Zewsząd słuchać Poland, Polska,
Vive la Pologne i Polonia Campiones. Chamonix oszalało!! Emocji nie da się opisać, głos się zawiesza, a słowa grzęzną w gardle.
To największy sukces Polaka w historii biegów górskich. Właśnie teraz. Właśnie tutaj. Na wyciągnięcie ręki. A w wywiadzie na pytanie o strategię, Marcin Świerc mówi, że zaczął
spokojnie, od 20.miejsca i kilometr po kilometrze, one by one, przesuwał się do przodu. Po prostu robił swoje. A końcówka, to było istne szaleństwo. Na ostatnich 8km odrobił do Rosjanina 4 minuty, którego wyprzedził jeszcze Amerykanin tuż przed metą.

Komentarze

Popularne posty