Znalazłem dzisiaj żółtą kartkę u Beaty Pawlikowskiej i bardzo chciałem, aby ten dzień taki był. Rano była i lektura i nauki O.A.Szustaka.
Był basen i plażing. Były targi największych biegów UltraTrail i kawał świata w pigułce.
Były topowe marki sprzętu biegowego ze swoimi nowościami i byli znajomi spotkani przypadkiem w tym kilkudziesięcio tysięcznym tłumie. Była wreszcie ogromna, nieopisana radość z faktu, że jestem tu. Jestem na największej imprezie biegowej świata, spotykam biegowe sławy na ulicy i jestem tu jako uczestnik a nie jako widz.
To napewno nieprzystające porównanie, ale poczułem się jak olimpijczyk. Bo reprezentuję nie tylko siebie czy MAZIAKOWSKI Running Team, ale również w jakimś stopniu Polskę. Bo widać, że bardzo wielu biegaczy mocno utożsamia się z krajem skąd pochodzi. Widać to na każdym kroku i w wielu elementach.
Teraz już wiem, że to był mój wspaniały dzień.

Komentarze

Popularne posty