Wreszcie w sobotni wieczór zawitała do Świdnicy letnia burza, która oprócz sporej garści grzmotów i piorunów przyniosła sporą dawkę ożywczej wilgoci. Temperatura obniżyła się o 10 stopni i wydawało się, że wreszcie można żyć. Spróbowałem później pospacerować, ale zwykła piątka wycisnęła ze mnie wiaderko potu zamieniając koszulę w mokrą szmatę na plecach...

Komentarze

Popularne posty