Mija 3 doba po maratonie:
Samopoczucie jak i ogólny stan zdrowia jest dobry, by nie rzec bardzo dobry. W nogach czuję tylko lekkie zmęczenie, coś porównywalnego do długiego wybiegania czy startu w połówce. Pozornie mógłbym już myśleć o wznowieniu treningów, ale rozsądek podpowiada, że jeszcze nie pora. Byłem dzisiaj z dzieckiem na spacerze w parku i zaledwie kilka zeskoków z równoważni odezwało się niespodziewanym bólem w kolanach, kostkach i goleniach. Jak nic się nie robi jest OK, ale wciąż przy lekkim wysiłku organizm upomina się o swoje. Tak więc zastoju nie ma, jakąś aktywność i ruch wykazuję każdego dnia, jednak pora na bieganie jeszcze nie nadeszła. Wychodzi, że kolejna próba będzie miała miejsce w niedzielę, w Lesie Panewnickim, podczas kolejnej edycji Biegu Dzika. Celuję w najkrótszą trasę, 1 okrążenie w lesie na niespełna 5 km. Darz Bór... :-)

Komentarze

Popularne posty