Kończąc już temat pobytu w Karkonoszach i biegu ich graniami, prezentuję poniżej oficjalny film  z Ultramaratonu. W pewnym sensie oddaje on atmosferę biegu, ale to tylko namiastka. Bo nic nie jest w stanie opisać emocji, gdy noc dłuży się niemiłosiernie a wcześniej w ogóle nie chciało się zasnąć. Nic nie odda uczucia, gdy stojąc na starcie widzi się tylko górę i czuje na karku ogrom wyzwania. Potem jest już start i jedyna myśl, jak poradzić sobie z czasem i dystansem. Pomimo znajomości trasy, poszczególnych zbiegów i podbiegów, planów czasowych i generalnie strategii startu, w tym momencie wszystko zaczyna się od nowa. A potem są już tylko uciekające kilometry i punkty orientacyjne. A później nagle jest meta i człowiek sam nawet nie wie, kiedy minął ten czas i ponad pięćdziesiąt kilometrów pod stopami. Jest już koniec, choć chciałoby się dalej i dalej. To jest właśnie magia ultra... A w filmie w punkcie 4:26 można mnie spotkać, jak zbiegam że Słoneczników ku PrzełęczyKarkonoskiej 9. PZU MARATON KARKONOSKI

Komentarze

Popularne posty