Wtorek był dniem, w którym postawiłem na siłownię. Bieg może jeszcze poczekać, ale totalny bezruch to już przesada. Zakres ćwiczeń nie odbiegał zbytnio od zestawu podstawowego, choć coraz mocniejszym elementem staje się sztanga i jej wyciskanie na ławeczce. Powoli dokładam kolorowe kółeczka na jej końce i uczciwie wyciskam odliczone serie. Nie zaniedbuję przy tym ani orbitreka ani wioseł ani brzuszków, które odliczam co najmniej do stu. Najdziwniejszy zawsze pozostaje moment, gdy czas obrócił już kilka kwadransów upartymi wskazówkami a Tobie wydaje się, że to dopiero pierwszy...

Komentarze

Popularne posty