Historia biegowa dzisiejszego dnia była krótka acz intensywna. Sześć a nawet siedem podbiegów pod Kalwarię. Natężenie spore, łydy w ogniu. Wczoraj nie udało mi się zaliczyć normalnej, coponiedziałkowej sesji na siłowni, ale powrót z Berlina kosztował troszkę czasu i zapału☺

Komentarze

Popularne posty