15 sierpnia wreszcie udało mi się powrócić do biegania. Dzisiejsze 10km pobiegłem dość szybko, zbyt szybko w stosunku do założeń. Chciałem delikatnie rozruszać stawy po 11 dniach przerwy a skończyło się na czasie 1:00:45 i 6:05min/km. Powiem szczerze, że lekko doskwierały mi buty pod koniec biegu i ten temat pozostawiam do dalszej obserwacji. Generalnie głód biegu dominował i nie myślałem o konsekwencjach. W niedzielę kolejna próba, tym razem na dłuższym już dystansie.

Komentarze

Popularne posty