Czwartkowy tzw. rozruch załatwiłem po południu, udając się z buta spod zaparkowanego auta w górę Śródmieścia Katowic. W sumie było to blisko 5km szybkiego marszu w tropikalnej wilgotności, jaka dziś osiadła na to miasto. W efekcie mokra koszula przyklejona do pleców dawała namiastki wspomnień ze zwiedzania plantacji na Zanzibarze... Tylko okolica inna☺

Komentarze

Popularne posty